Wpisy

Social media – biznesowa konieczność

Nie interesują Cię internety? Nie masz prywatnego konta na FB i nie widzisz potrzeby tworzenia fan page’a swojej firmy? Uważasz, że media społecznościowe to tylko koty, piąteczki i zdjęcia jedzenia? Zakładasz, że Twój biznes jest zbyt poważny, a zakres usług lub produkt zbyt prestiżowy, żeby się z nim pokazywać w rejonach internetu zarezerwowanych dla małolatów ze skłonnościami do ekshibicjonizmu? Błąd, błąd i jeszcze raz błąd.

Każdy, ale to każdy biznes, szczególnie przedsiębiorstwo z sektora mniejszych i średnich, powinien się znaleźć w mediach społecznościowych. Co więcej, powinien to zrobić rozsądnie i atrakcyjnie jednocześnie. Dlaczego? Ponieważ social media to obecnie jedna z najlepszych i wciąż najtańszych form reklamy, droga dotarcia do nowych i utrzymania kontaktu z dotychczasowymi klientami. Jako kontakt rozumiemy nie świąteczne życzenia, a informowanie na bieżąco o promocjach, rabatach i nowościach w ofercie. Czysty marketing, o którym mogliście poczytać przy okazji tematu o mechanizmach lokalnego SEO.

Jak się odnaleźć w skomplikowanym świecie lajków i szerów? Po pierwsze:  obecność w mediach społecznościowych nie wystarczy. Konieczna jest aktywność. I to aktywność regularna. Pamiętaj, że w każdej chwili potencjalny przyszły klient może poszukiwać informacji na temat Twojej firmy i najprawdopodobniej trafi na FB czy Google+. Lepiej dla Ciebie, żeby ostatni wpis nie był sprzed trzech miesięcy.

Co należy robić w ramach tej regularnej aktywności? Postować rzeczy ciekawe i/lub zabawne i/lub wpisujące się w trendy. Proste? Pozornie, niestety. Ale po kolei.

Tak, w mediach społecznościowych istnieje coś takiego jak trendy, co więcej, żyć należy z nimi w zgodzie, bo to one dzielą i rządzą, przede wszystkim zaś przyznają lajki i szery, czyli gwarantują widoczność, która jest celem społecznościowej aktywności. Wbrew pozorom, stawianie na trendy jest dość prostym rozwiązaniem: zdejmuje z nas konieczność wymyślania odkrywczych treści. Cały świat wrzuca zdjęcia z bananem jako oznakę sprzeciwu wobec rasizmu (casus Daniego Alvesa, piłkarza, który zjadł banana rzuconego na boisko w czasie meczu)? Wrzuć i Ty! Wszyscy robią sobie selfies w nawiązaniu do takowego zdjęcia Baracka Obamy? Zrób i Ty, i Twoi pracownicy, wciągnij do zabawy klientów! Przykłady można mnożyć, pamiętać należy o dwóch ważnych sprawach: zjawisku szkodliwego nadmiaru i dacie ważności. Tak jak w każdej innej dziedzinie życia, jeśli coś jest modne, jest też obarczone ryzykiem: prędzej czy później pojawia się u odbiorców wrażenie przesytu i nigdy nie wiesz, czy nie nastąpi to przy okazji Twojego posta. Dodatkowo zaś: trendy szybko mijają, a reakcja na popularne zjawisko z 30-sekundowym nawet opóźnieniem to wizerunkowa wtopa. Podsumowując: jeśli zamierzamy dać się ponieść fali społecznościowego trendu, robimy to szybko albo wcale i pamiętamy, że gwarancji sukcesu nie mamy.

Treści ciekawe i zabawne to społecznościowy samograj: trafione memy czy chwytliwe hasła to ulubiona forma sztuki internautów. Przepisu na stworzenie takowych nie podam, bo najprawdopodobniej nie istnieje, niestety. Warto się jednak zastanowić, co zrobić, jeśli przygotowywanie takich treści leży daleko poza granicami naszych możliwości i zainteresowań: NIE PRZEJMOWAĆ SIĘ!

Profil firmy nie musi być wcale swoistym klaserem pełnym śmiesznostek. Powinien przede wszystkim realizować funkcję informacyjną i stanowić platformę komunikacyjną ułatwiającą kontakt z klientami. Może, a nawet musi przekazywać treści merytoryczne, informować o zakresie usług czy ofercie produktowej, powinien też ujawniać realne zainteresowanie branżą – czyli nowinki, ploteczki i uwagi ogólne na temat sektora, w którym przyszło nam działać. Publikujmy linki do artykułów specjalistycznych, starajmy się – jeśli tylko rodzaj działalności nam na to pozwala – od czasu do czasu dzielić się wiedzą, radzić, wspierać, inspirować. Pamiętać przy tym należy, że nawet najpoważniejszy przekaz w mediach społecznościowych powinien być lekki, sympatyczny, przyjemny w odbiorze – przecież w ten sposób rozmawiamy z klientami!

Warto zwrócić uwagę na najlepszych, na najpopularniejsze fan page’e, najbardziej rozpoznawalne w mediach społecznościowych marki: koncerny samochodowe, telekomy – stawiają na humor. Pewien producent trumien, który od lat publikuje kalendarze z paniami w negliżu albo piętnowany od lat za seksizm wytwórca zup w proszku – wierzą w siłę kontrowersji i oburzenia. Mocne wrażenie i zaskoczenie – to przyciąga uwagę na pewno. Jeśli jednak chcesz uniknąć mocnych wrażeń i solidnego zamieszania – trzymaj się treści merytorycznych, dbając jedynie o ich odpowiedni charakter. Może z czasem dasz się przekonać, że jeden mały Ryan Gosling bez koszulki nie zaszkodzi żadnemu fan page’owi:).

*zdjęcie zapożyczone z imdb.com