Google Partners Connect w ISPRO – relacja

Swatanie postrzegane jest różnie, jednak jeśli jesteśmy więcej niż pewni, że relacja ma szanse na sukces, ponieważ strony łączy podobny światopogląd, zainteresowania i cele biznesowe, dlaczego by nie spróbować? W ostatni czwartek ISPRO podjęło próbę połączenia dwóch ważnych inicjatyw: z jednej strony firmy Luxoft, naszego strategicznego klienta, z drugiej światowego potentata – Google,  dla którego jesteśmy dumnym „Partnerem”. Pretekstem do spotkania było AdWords – reklamowe oblicze Google.

23 października stolica na chwilę wróciła do Krakowa, bo to właśnie tu zorganizowaliśmy transmisję konferencji z udziałem specjalistów Google, którzy tłumaczyli, dlaczego współczesny biznes nie ma szans na przetrwanie bez AdWords. Jako partner Google mieliśmy możliwość zaproszenia dowolnych gości do wspólnego oglądania i komentowania projekcji – postawiliśmy na naszego strategicznego klienta. Interesy naszych klientów są naszymi interesami, dlatego w trosce o reklamową kondycję zaprzyjaźnionej firmy, wyszliśmy z inicjatywą wspólnego czerpania marketingowych i internetowych korzyści płynących do nas ze streamingu przygotowanego przez ekipę Google Partners.

Spotkanie było kameralne, ale profesjonalne – dyskusja na temat faktów i mitów związanych z reklamowaniem za pomocą AdWords, marketingowych możliwości i roli wyszukiwarki w budowaniu pozycji firmy przybrała wyższą temperaturę. Dyskusja po spotkaniu to jednak dopiero początek zgłębiania tajników AdWords – przedstawiciele firmy otrzymali od nas materiały informacyjne oraz obietnice wsparcia przy dalszym, dogłębnym studiowaniu zasad i korzyści płynących ze stosowania AdWords.

Przedstawiciele klienta uzyskali przydatną wiedzę, ISPRO zyskało wdzięczność klienta za pamięć i organizację spotkania – w podtrzymaniu relacji jest to bezcenny zysk. Jesteśmy wdzięczni Google za pretekst do zorganizowania tego wydarzenia (że o wdzięczności za AdWords nie wspomnimy nawet).

Polecamy się na przyszłość i zachęcamy do obejrzenia zdjęć ze spotkania.

Google Partners Connect – reklama Adwords obnażona

O tym, że Google potęgą jest i basta, przekonywać Was nie muszę. Wiecie doskonale, jak ważna jest pozycja w wyszukiwarce, wiecie też pewnie, że obecność tam nie musi być tylko efektem przypadku – to może i powinien być skutek przemyślanych i zaplanowanych działań, rozłożonych w czasie dla określonych grup odbiorców. W tym momencie wchodzimy na grunt reklamy Adwords w Google, które to narzędzie stanowi aktualnie podstawę wszelkich strategii promocyjnych w sieci wyszukiwania. AdWords może być biznesowym sprzymierzeńcem każdego przedsiębiorcy, jeśli tylko pozna on tajniki reklamowania się za pomocą tego rozwiązania. Jeśli interesuje Was ta jedna z najskuteczniejszych form dotarcia do klientów – dotrzyjcie na konferencję, której współorganizatorem jest również ISPRO.

Już 23 października tajemnice AdWords przedstawią Wam specjaliści z Google – czyli źródło najpewniejsze z pewnych. Przygotujcie się na ogromne ilości informacji, które na zawsze zmienią Wasze podejście do reklamy, promocji, a nawet funkcjonowania firmy. Jeśli tylko jesteście gotowi na rewolucję – zarezerwujcie sobie czas 23 października. Gwarantujemy merytoryczną, twórczą dyskusję w kreatywnym gronie. Prawie 300 agencji, będących członkami programu Google Partners, to nieprzebrane źródło inspiracji i możliwość wymiany doświadczeń. O godzinie 10:00 ruszy lawina, a Wasze spojrzenie na biznes nigdy już nie będzie takie samo.

 W konferencji Google Partners Connect wezmą udział m.in.:


Artur Waliszewski
Regional Business
Managing Director CEE

Przemysław Modrzewski
Senior Analytical Lead

Dawid Papież
Retail Industry Manager
Jako szef polskiego Google, jest odpowiedzialny za określanie i wdrażanie strategii rozwoju działalności biznesowej Google w Polsce, a także w pozostałych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Wcześniej pełnił funkcję członka zarządu największej polskiej firmy internetowej Onet.pl. Jest absolwentem Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Jeden z pierwszych w Polsce
certyfikowanych trenerów Google AdWords. Prelegent na studiach ALK i SWPS. Autor książek „Google AdWords w praktyce” i „Reklama w Google dla małych i średnich przedsiębiorstw” i wielu artykułów z zakresu marketingu internetowego.
Absolwent Uniwersytetu
Ekonomicznego w Krakowie. Zanim trafił do Google pracował w branży technologii mobilnych. W Google od 2010 roku. Obecnie należy do zespołu obsługującego sektor handlu detalicznego. Na co dzień doradza, jak tworzyć skuteczne strategie w obszarze marketingu online.

Znikanie z wyszukiwarki – nie tylko dla magików

Jeśli oczekujecie kolejnego posta o pozycjonowaniu – zmieńcie kanał, posty poświęcone walce o dobre miejsce w wynikach wyszukiwania czekają na Was u Piotra. Albo może nie zmieniajcie, bo pewne rzeczy lepiej wiedzieć, chociażby na zapas i wszelki wypadek. Na przykład: co zrobić, jeśli nie tylko nie chcecie być pozycjonowani wysoko w Google, ale wręcz nie życzycie sobie być tam wcale? Sytuacje, kiedy taka chęć jest więcej niż uzasadniona, zdarzają się naprawdę często.

W 2010 roku pewien Hiszpan złożył skargę w agencji ochrony danych AEPD. Efektem skargi było orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, które zagwarantowało wnioskodawcy pierwsze w historii czyszczenie zasobów Google z informacji na jego temat. Chodziło konkretnie o doniesienia na temat licytacji domu owego Hiszpana za długi. Ten przykry proceder miał miejsce 16 lat wcześniej, jednak dla wyników wyszukiwania Google nie stracił na aktualności i skutecznie psuł wizerunek biednego człowieka, który pospłacał wszystko już dawno i wyszedł na prostą. Zasądzone czyszczenie nastąpiło i zapoczątkowało erę walki o anonimowość.

Niemożliwe stało się możliwe: 13 maja roku bieżącego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Google MUSI usuwać z wyników wyszukiwania linki dotyczące danych osobowych osób prywatnych, jeśli zechce tego sam zainteresowany, a dotyczące go informacje są „nieistotne lub nieaktualne”. Wyrok dotyczy krajów UE, a także Islandii, Norwegii, Liechtensteinu i Szwajcarii. Oczywiście widzimy wszyscy, jak dyskusyjna jest treść zalecenia. Bo co to właściwie znaczy „nieistotne lub nieaktualne”?

Za portalem wirtualnemedia.pl przedstawię przykłady wniosków o usunięcie informacji z Google:

Za portalem wirtualnemedia.pl przedstawię przykłady wniosków o usunięcie informacji z Google:

Z Wielkiej Brytanii trafiła do Google prośba od urzędnik o usunięcie linku do petycji organizacji studenckiej, domagającej się jego usunięcia. Linki nie zostały usunięte.

Z Niemiec ofiara gwałtu złożyła prośbę o usunięcie linku do artykułu prasowego o tej historii. Strona została usunięta z wyników wyszukiwania.

Również z Niemiec trafiła prośba o usuniecie niemal 50 linków do artykułów o prywatnej korespondencji, która przedostała się do wiadomości publicznej. Strony zostały usunięte z wyników wyszukiwania.

Zaledwie kilka dni temu, na spotkaniu w Warszawie, przedstawiciele Google przyznali, że otrzymali już 135 tys. wniosków o usunięcie informacji na temat osób prywatnych. Niemal 15 tys. pochodziło z Polski. Prawie 4 tys. próśb zostało rozpatrzonych na korzyść wnioskodawcy.

Do tej pory Google utrzymywał, że usuwanie czegokolwiek to cenzura. Teraz już myśleć tak nie mogą, a na pewno nie na terenie Unii Europejskiej. Co więcej, to dopiero początek: władze UE chcą sprawę uregulować prawnie – i to szybko. Jak na razie wiadomo tylko tyle, że prawo do prywatności, a więc i do „bycia zapomnianym” niebezpiecznie staje w opozycji wobec prawa do informacji. Innym problemem jest tempo prac w instytucjach UE.  Komisarz Viviane Reding apelowała o ich przyspieszenie, tak by mogły zacząć obowiązywać już w przyszłym roku. W toku prac w Parlamencie Europejskim zgłoszono do projektu ponad 3,5 tys. poprawek.

Tymczasem sprawy przybierają obrót dla Google niekorzystny również po drugiej stronie oceanu. Głośna sprawa wycieku rozbieranych zdjęć gwiazd i gwiazdek z serwisu iCloud dotyczy bowiem obecnie też Google – zdaniem niektórych pokrzywdzonych pań wyszukiwarka nie powinna „pozwalać” na wyszukiwanie tych zdjęć. Nie powinny się one pojawiać na Blogspocie, a już na pewno nie w towarzystwie reklam, na których Google zarabia. Prywatność jest obecnie w cenie, więc sprawa skończyć się może procesem.

Co zrobić, jeśli chcemy zniknąć? Procedura jest banalna: osoby, które chcą złożyć wniosek o usunięcie wybranych wyników wyszukiwania, proszone są o podanie linku lub linków, które chcą usunąć z listy wyszukiwania. Następnie muszą podać swoje imię i nazwisko, adres e-mail i przesłać kopię dokumentu ze zdjęciem, a także wyjaśnić, jaki związek podane strony mają z nimi i dlaczego ich zdaniem mieszczą się w kryteriach podanych przez unijny trybunał. Robimy to wszystko na stworzonej w tym celu stronie internetowej.

Warto pamiętać, że jest taka opcja, ale wypada też mieć na uwadze, że przed skutkami niektórych działań w sieci – takich jak przesyłanie rozbieranych zdjęć – UE nie zawsze nas uratuje.